Lekka konfekcja na dzień i na noc

piątek, 9 stycznia 2015

5 najczęstszych błędów w zimowych zakupach

Zima już na dobre zagościła za oknami, pewnie większość z Was już dawno przygotowała na tę okazję swoją garderobę. Ponieważ jednak właśnie rozpoczął się wielki maraton wyprzedażowy, być może zechcecie zaopatrzyć się w coś nowego. Coś, co wykorzystacie jeszcze tej zimy lub zostawicie głęboko schowane na przyszły mroźny sezon. Te z Was, które jeszcze parę dni temu zarzekały się, że nie dadzą się porwać wyprzedażowemu szaleństwu, a na zakupy wybiorą się tylko w razie konkretnej potrzeby, odsyłam do artykułu dopingującego w tych zamierzeniach

http://dressinghandmade.blogspot.com/2015/01/kupowac-mniej-i-z-rozsadkiem-jak.html

Jeśli po jego przeczytaniu nadal macie ochotę na noworoczny shopping, oto garść przydatnych informacji. Otóż kobiety, robiąc zakupy, popełniają wciąż te same błędy, co skutkuje napełnianiem ich szaf zbędnymi ubraniami, które na dodatek nie dotrwają do kolejnej zimy... Jakie to błędy? Co zrobić żeby ich uniknąć?


  1. Kupowanie swetrów, czapek, szalików uszytych z akrylu.

To z pewnością najczęstszy błąd, który jednak na pierwszy rzut oka wydaje się być doskonałym zakupem w atrakcyjnej cenie. Widzimy piękny sweter, dłuuugi szal, klasyczną czapę. Myślimy, że to świetny pomysł, bo przyda się na przyszły sezon, a do tego można sporo zaoszczędzić ! Nie patrzymy nawet na skład, biegniemy uradowane do kasy.
Po pierwszym praniu, w pralce czy w rękach, dokonujemy smutnego odkrycia. Nasze cudeńka nie dożyją kolejnej zimy...nie posłużą nawet do końca tej bieżącej. Okroponie się zmechaciły i totalnie straciły swój urok. Żadne urządzenia do golenia ubrań tu nie pomogą. A to wszystko wina akrylu - syntetycznego,tańszego odpowiednika wełny. Dotyczy to nie tylko tych 100% akrylowych wyrobów, ale także tych wymieszanych z wełną (np. 50% akryl, 50% wełna).  Na pierwszy rzut oka wygląda świetnie, wzorowo imituje wełnę. W czasie chodzenia, a zwłaszcza po pierwszym praniu ukazują się jego główne wady. Staje się niemiły w dotyku, pokryty brzydkimi "kuleczkami", do tego, nawet jeśli jest gruby, nie daje tyle ciepła co wełna. Jako syntetyk oczywiście nie przepuszcza powietrza, dlatego można się w nim łatwo spocić, a po zdjęciu sweterka pot nadal jest na naszej skórze (nie wchłania się jak w przypadku naturalnej wełny). Warto tu wspomnieć o akrylowych czapkach - skoro pot się nie wchłania, to po zdjęciu takiej czapki na wietrze nie trudno o przeziębienie.
Odniosę się jeszcze do ceny tych zimowych hitów. Ceny standardowe, w szczycie sezonu, są niebotycznie wysokie w stosunku do jakości i kosztu produkcji (np. 200zł.). W czasie wyprzedaży troszkę mniejsze, ale nadal bardzo wysokie! (np. 100zł.) Nie dajcie się oszukać tabliczką "-50%", bo płacicie za jednorazową przyjemność. Nawet przy dużej zniżce korporacje swoje zarobią, a ty wrócisz do nich po kolejną sztukę i tak w kółko...

ZARA. 43% AKRYL, 29% POLIESTER, 16% WEŁNA, 11% POLIAMID, 1% ELASTAN. Cena - z 369zł. na 269 zł. !


Jaka jest moja rada? Nie będę was oszukiwać. Odzieży z naturalnej wełny trzeba się  naszukać w mniej znanych markach. Ceny bywają różne, ale często są takie same jak w przypadku ich akrylowych zamienników. Możecie też poprosić babcię o zrobienie Wam swetra, szalika czy czapki  na drutach. Pytajcie też u mnie, w końcu wszystkie moje sweterki są ręcznie dziergane przez panią Dorotę ;)

Ręcznie dziergany sweterek z czystej bawełny.

Tanim sposobem na zdobycie naturalnego swetra jest second-hand. Koniecznie sprawdzajcie metki ze składem!. Przy odrobinie szczęścia wpadnie Wam w ręce kaszmirowy sweter, wyglądający jak nowy, a do tego za grosze. Polecam !. Aha, jeszcze wskazówka dla tych, którzy nie znoszą "gryzących" wełnianych ubrań - wybierajcie 100% bawełnę. Bedzie miło i ciepło.

Perełka z second-hand-u, kaszmirowy sweter.

2. Kupowanie płaszcza, kurtki w sieciówce. 

To kolejny sposób na wyrzucenie pieniędzy w błoto. Pewnie pomyślicie, że się powtarzam, ale w przypadku odzieży zawsze chodzi o to samo - rodzaj i jakość materiału. To one decydują o żywotności i urodzie wyrobu. A prawda jest niestety taka, że sieciówki korzystają głównie z włókien syntetycznych, ewentualnie dorzucają kilka procent tych naturalnych, co jednak niczego nie zmienia. W efekcie, zakup płaszcza czy kurtki na zimę jest tylko jednosezonowy... Same przyznajcie - czy jesteście zadowolone z wyglądu waszych płaszczy (kurtek) w następnym sezonie? Czy raczej macie ochotę kupić nowe?

ZARA. 61% AKRYL, 20% WEŁNA, 17% POLIESTER, 2% INNE WŁÓKNA. Cena - z 399zł na 269zł.
Przyczyna jest prosta. Naturalne włókna, zwłaszcza wełna, bez której zimowy płaszcz się nie obejdzie, są surowcami drogimi. Na dodatek do uszycia niezbędny jest duży kawał tego materiału oraz  podszewka, niekiedy też ocieplina. Szycie tzw. odzieży cieżkiej jest czasochłonne i wymaga większego doświadczenia, a zatem koszt produkcji rośnie. Ponieważ sieciówki muszą zarobić wielokrotność tego kosztu, a cena końcowa nie może być aż tak dyrastyczna dla klienta, mocno oszczędzają na jakości, wybierając syntetyczne zamienniki wełny. W ten sposób rynek zalewany jest masą jednosezonowych bubli, które nie dają ciepła, nie przepuszczają powietrza, a co gorsze, nie są wcale tanie.

Jak się wobec tego ratować? Nie poradzę Wam, abyście wydały fortunę na płaszcz od Prady :) Oczywiście są sklepy, które mają świetny asortyment, ale ceny tego rodzaju odzieży zaczynają się z reguły od 1000zł. w górę, Dlatego najlepsze co mogę Wam poradzić to odnaleźenie dobrej krawcowej w okolicy oraz równie dobrego sklepu z materiałami. Zakup 100% wełny, acetatowej podszewki i wełnianej ociepliny na płaszcz do kolan to, najmniej, 200zł. Im lepszy rodzaj wełny (np. alpaka, kaszmir), tym więcej zapłacimy. Koszt uszycia to minimum 250-300 zł ( w Warszawie). Sumując, jest to cena porównywalna z tymi sieciówkowymi, a trzeba pamiętać, że nasz płaszcz jest ciepły, miły w dotyku, nie zmechaci się nawet po praniu, a posłuży z pewnością kilka sezonów. Jeśli obawiacie się, że krawcowa nie uszyje Wam wymarzonego przez Was modelu, skorzystajcie z gotowych modeli magazynu Burda. Na stronie:

http://www.burda.pl/wykroje/lista/category/plaszcze

znajdziecie zdjęcia i wykroje. Możecie kupić gotowy, pojedynczy wykrój u Burdy lub kupić cały archiwalny numer, np. na allegro.pl. Wtedy z góry wiecie, jak będzie wyglądał Wasz nowy nabytek. Zadowolenie i uśmiech na twarzy gwarantowane!

3. Kupowanie wełnianego płaszcza podszytego syntetyczną podszewą.      

To już szczyt szczytów w oszczędności producentów odzieży. Niestety to "małe" podstępstwo jest rzadko wychwytywane przez nieświadomych konsumentów i trudno im się dziwić - w końcu system edukacji całkowicie wyklucza potrzebę zdobycia choćby podstawowej wiedzy z zakresu włókiennictwa. A firmy co raz odważniej obcinają koszty produkcji, psując przy tym jakość wyrobu. Najlepszym i najbardziej drażniącym przykładem jest wszycie do naturalnego, wełnianego płaszcza poliestrową podszewkę. Skoro wełna, jak żaden inny materiał, grzeje, a przy tym "oddycha" razem z nami, a podszewka polietsrowa, najbliższa naszemu ciału, jest zimna i nie pozwala naszej skórze oddychać, to gdzie tu jest sens użycia drogiego surowca jakim jest wełna? Przecież jej zalety zostały właśnie zakryte wadami syntetycznej podszewki wartej może jakieś 3 zł. A wystarczyło użyć podszewki wiskozowej lub acetatowej, ale to już parę złotych więcej ...
Pamiętajcie, że w przypadku odzieży z podszewką, jej skład też jest zaznaczony na metce, tylko z reguły trochę niżej. Dlatego czytajcie uważnie i nie płaćcie okrągłej sumki za coś, co tak na prawdę utraciło swoje zalety i nie jest warte tych pieniędzy.

ZARA: 50% moheru, 26%wiskozy, 7% wełny, 17% poliamidu... a podszewka 100% poliestru. Cena 499zł.
  4. Kupowanie grubej "puchówki" w której i tak jest zimno.

Niekiedy klientki kupują oczami. Wyobraźni. Bo skoro kurtka jest gruba, miękka i lekka, to na pewno będzie wygodna i ciepła. Znowu skucha. Większość tzw. puchówek jest w 100% poliestrowa, a ocieplina, znajdująca się wenątrz, też jest syntetyczna. Jak pisałam już wyżej, włókna chemiczne nie mają właściwości ogrzewających, lecz wręcz przeciwnie - chłodzące. Znacie to uczucie zakładania kurtki, która leżała w chłodnym pomieszczeniu ? Okrutnie zimna podszewka "otula" nasze ciało...brrr....W takiej kurtce każda zima wydaje się być nieludzko mroźna, nie wspomnę o jej wyglądzie po pierwszym praniu.

ZARA: 73% POLIESTER, 27% POLIAMID, podszewka 69% AKRYL, 16% MODAKRYL, 15% POLIESTER. Cena: z 599zł na 399zł. 

5. Kupowanie koronkowej bielizny w sieciówkach. 

To ostatnia z najbardziej znanych zakupowych wpadek. Kobiety, zwabione obniżkami cen w sieciówkach, postanawiają uzupełnić swą garderobę o nową bieliznę. To w końcu ona jest najczęściej zaniedbywana, a to ze względu na dość wysokie ceny w stosunku do odzieży wierzchniej. Skoro jednak nastąpiła wyprzedaż, to trzeba to naprawić, Czy warto? Warto, ale tylko w przypadku bielizny bawełnianej: majteczek i biustonoszy.  Jest ona najzdrowsza i najbardziej komfortowa na co dzień. Oczywiście wszystkie kochamy zmysłową, koronkową bieliznę. Czujemy się wtedy wyjątkowo i kobieco. Nie warto jednak kupować jej w sieciówkach, a to z uwagi na kiepską jakość dzianiny. Już po kilku praniach wygląda paskudnie, nitki ciągną się kilometrami, pojawiają się kuleczki, a do tego drapie skórę. Moją receptą na ten problem jest kupowanie koronek w firmach, które dbają o jej jakość. Nie trzeba daleko szukać. Na naszym rodzimym rynku zaczęły pojawiać się marki promujące wysokogatunkową bieliznę w bardzo kobiecych i jednocześnie komfortowych fasonach. A do tego ceny są niższe niż w sieciówkach ! Moją ulubioną marką w tej dziedzinie jest POR FAVOR  http://www.porfavor.pl/   

Mój nabytek od POR FAVOR - koronkowy top<3 

         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz