Lekka konfekcja na dzień i na noc

niedziela, 14 lipca 2013

A dlaczego Dressing ???

Geneza nazwy może się wydawać na pierwszy rzut oka oczywista. W końcu anglojęzyczne zapożyczenia występują na porządku dziennym, a gwoździem programu są u mnie różnorakie damskie kreacje. Guzik prawda !!! 

Nazwa jest przewrotna - tak samo jak kobieta z resztą, a skojarzenia należy szukać w.....kulinarii. Dressing bowiem to dodatek do potraw, który podkreśla ich smak, stanowi ich wykończenie. Podobnie jest z szatami. Powinny akcentować kobiece wdzięki, uwypuklać atuty. Źle dobrany dressing zabija istotę potrawy, a nieodpowiedni strój daje poczucie dyskomfortu i „przebrania”. 

A zatem pamiętajcie - w centrum uwagi jesteście Wy !!!

środa, 10 lipca 2013

Dzień dobry wieczór !

Drodzy Blogowicze,

Jako nowicjuszka na platformie blogspot.com, chciałabym z przyjemnością przedstawić Wam mój mały projekt pod nazwą Dressing oraz tytułem wstępu opowiedzieć o nim co nieco.


Lato, słońce, świeżość, zieleń, relaks. Wszystko to, co obecnie dzieje się za oknem wprawia człowieka w błogostan; sprawia, że do głowy przychodzą nowe pomysły i idee. Pełni energii optymistycznie patrzymy na świat i nabieramy ochoty by gonić za marzeniami...Też tak macie? Znacie to uczucie?
Otóż w ten własnie sposób narodził się Dressing !

Dressing to inicjatywa jednoosobowa. Czyli ja. Ewelina. Witam raz jeszcze, bardzo mi miło :)
Z wykształcenia prawniczka, z zamiłowania szwaczka. Tu i teraz - wyłącznie miłośniczka szycia. Moja przygoda z igłą i nitką zaczęła się dawno, dawno temu; w czasach gimnazjalnych. Po szkole czasu wolnego było mnóstwo, tak więc wypełniałam go przerabiając swoje ubrania. Wyszywałam wzór na bluzce, farbami malowałam dżinsy, tu obcięłam, tam doszyłam...Wszystko po to, żeby było inaczej. Ciekawej. W liceum mama nauczyła mnie obsługi maszyny do szycia. To był nasz stary, domowy, PRL-owski Łucznik. Solidny i poczciwy. W końcu przyszedł jednak czas na kolejny etap życia. Dostałam się na studia. Wyprowadzka do dużego miasta (Wrocław), nowe otoczenie, nowi ludzie, dużo nauki i....brak maszyny. Moje hobby poszło w odstawkę. Ale nic straconego ! Po uzyskaniu tytułu magistra pociąg do szycia powrócił ze zdwojoną siłą. I oto jestem. Tym razem już z maszyną i całym krawieckim wyposażeniem. I oczywiście z masą pomysłów w głowie, które będę własnoręcznie urzeczywistniać. A następnie będę się nimi z Wami dzielić.

Więcej o idei Dressing-u już wkrótce !

Zapraszam jeszcze raz serdecznie do śledzenia mojego bloga.